Łączy nas Marketing

Podcast dla przedsiębiorców i marketerów, którzy chcą efektywnie pozyskiwać klientów przez internet oraz zrozumieć marketing.

Podcast

Odcinek # 32

Praktyczne wskazówki o reklamie w social media. 2 hacki na niestandardową reklamę

28 marca 2022

Jeżeli chcemy bazować na statystykach, to reklamy wideo potrafią zrobić nawet 70% lepsze efekty niż reklama z grafiką.” 

Transkrypcja

Praktyczne wskazówki o reklamie w social media. 2 hacki na niestandardową reklamę

Dawid: Cześć radiosłuchacze. Dziś drugi odcinek z Miriam, specjalnym gościem – ekspertem reklamy na Facebooku. Dziś postaram się wcielić potencjalnego klienta i z jego perspektywy zadać takie najczęściej padające pytania. Jak przygotować się do kampanii reklamowej social media? 

Miriam: Dobra 

Dawid: To, co by mnie na początku interesowało, to powiedz mi która reklama jest najskuteczniejsza? Reklama wideo czy reklama tekstowa, a może reklama graficzna?

Miriam: Tak naprawdę uważam, że warto korzystać ze wszystkich tych opcji, czyli reklama i wideo i reklama z grafiką i dłuższym tekstem. Reklama wideo według mnie, nie według mnie, a raczej według statystyk tak naprawdę, na których ja bazuję, najlepiej sprawdzają się do odbiorców, którzy nie mieli wcześniej kontaktu z naszą marką. Więc dzięki reklamie wideo możemy szybko złapać dobry kontakt z odbiorcą i przekazać mu dużo więcej treści niż w tekście czy na grafice i trochę wyjść do niego z tego monitora i tak naprawdę złamać tę barierę online reklamy wideo. Bardzo fajnie też sprawdzają się jeżeli chcemy zaprosić odbiorcę do jakiegoś konkretnego działania. Zaprosić go do zakupu, zaprosić go do zapisu na szkolenie. Zwracamy się do niego bardzo personalnie, a on od razu nas widzi. Z kolei reklamy graficzne czasami mogą przekazać dużo więcej jeżeli chcemy zagrać na wyobraźnię odbiorcy, a np. nie mamy budżetu na przygotowywanie super dużego rozbudowanego wideo produktowego. No i reklamy graficzne też dobrze działają w remarketingu. Czyli jeżeli już mamy odbiorcę, który już nas widział, widział już nasze wideo, był już na naszej stronie. Nie zawsze jest potrzebne, żeby widział kolejne wideo. Czasami grafiką można skutecznie wyłapać jego uwagę. Ale jeżeli chcemy bazować na statystykach reklamy wideo, to potrafią zrobić nawet 70 % lepsze efekty niż reklama z grafiką. Więc to mówi samo za siebie i z tego wideo zdecydowanie warto korzystać, ale też nie opierać całego marketingu tylko na nim.

Dawid: Czyli prawdopodobieństwo sukcesu kampanii jest dużo większe jak robimy wideo. Ale nie wyklucza to też, że jeżeli bazujemy na grafice, tekście to nie osiągniemy swoich celów. 

Miriam: Dokładnie 

Dawid: Ok. W przypadku reklamy w Google’u w wyszukiwarce konkretnie działa to tak, że zazwyczaj potencjalny klient wpisuje słowo kluczowe. Czyli jeżeli jesteśmy firmą szkoleniową z Warszawy, to “firma szkoleniowa Warszawa” w ten sposób się nas szuka. A w przypadku kiedy my byśmy chcieli dotrzeć do grupy docelowej. Jakie są tutaj możliwości na Facebooku, LinkedIn, Pintereście?

Miriam: To generalnie działa tak, że możemy dobierać cechy naszego odbiorcy, którymi on się wcześniej wykazał w jakiś sposób na Facebooku, w trakcie kiedy na Facebooku był zalogowany. Czyli jeżeli on był na jakiś stronie tematycznej, jeżeli on często przegląda filmy z czymś powiązane, nawet jeżeli używa jakichś konkretnych słów, wysyłając wiadomości na Messengera, jeżeli ma wpisane konkretne stanowisko u siebie na profilu. Jeżeli chcemy docierać do rodziców dzieci w określonym wieku no to czy szuka jakiś konkretnych produktów dla dzieci w takim wieku, czy może oglądali wspólnie jakieś bajki na jego telefonie itd. No i tutaj wtedy Facebook sobie zbiera taką bazę wiedzy o nas, a w zasadzie o każdym z nas który z tego Facebooka korzysta. Instagram, Pinterest i LinkedIn podobnie. No i właśnie cała demografia, czyli płeć, wiek, zatrudnienie, ukończone studia, wszelkie te elementy systemy reklamowe zbierają o odbiorcy. Więc tutaj tak naprawdę my nie wychodzimy do odbiorcy w momencie kiedy on szuka tego konkretnego słowa w wyszukiwarce, ale wiemy, że on się prawdopodobnie tym naszym rozwiązaniem zainteresuje – albo był już na jakichś stronach, należy do jakiejś grupy, rozmawiał o tym wcześniej i prawdopodobnie nasze produkty będą do niego dobrze dobrane. Więc wszelkie jego cechy osobowe plus zainteresowania plus takie nawyki, które ma w internecie – typu osoby, które często kupują w internecie, osoby, które interesują się promocjami. Wszelkie takie rzeczy można nawet wytargetować. Albo jeżeli chcemy dotrzeć do odbiorcy bardziej premium, co nie jest takie proste, bo nie ma takiej opcji jak osoby zarabiające powyżej X, nie możemy ich stargetować, ale możemy zastanowić się, czy ten nasz potencjalny klient na przykład często podróżuje, czy uprawia jakieś sportu z wyższej półki.

Dawid: Czy korzysta z takiego sprzętu na przykład.

Miriam: Dokładnie albo z jakiegoś konkretnego modelu telefonu. Częściej niż rzadziej jakieś konkretne marki bardziej go interesują: samochodów, kosmetyków, ubrań. No i wtedy możemy sobie dobrać takie cechy, zawęzić. Też to jest bardzo fajne, że na Facebooku możemy wybrać jeden worek potencjalnych odbiorców i dodatkowo wprowadzić warunek, że oprócz tego, że musi mieć co najmniej jedną cechę z tego worka, to musi mieć jeszcze co najmniej jedną cechę z tego i z tego worka. Więc tak naprawdę my sobie cyrklujemy tylko tego odbiorcę.

Dawid: No właśnie to jest taki ciekawy temat, że jest taka opcja prawda jak lookalike. Jakbyś mogła powiedzieć, jak to w praktyce wygląda.

Miriam: Lookalike to jest grupa podobnych odbiorców, tłumacząc to na polski. Czyli jeżeli mamy zebraną jakąś grupę odbiorców na podstawie naszej strony na Facebooku lub na Instagramie którzy podejmowali interakcje do naszego profilu, komentowali, klikali itd. Albo podejmowali konkretne działania na naszej stronie internetowej, dodawali do koszyka, umówili się na rozmowę, zakupili coś na naszej stronie – możemy sobie zebrać taką grupę bazową odbiorców, którzy wiemy, że są tym klientem idealnym, bo np. już kupili. Więc wiemy, że to jest nasz klient, taka persona. No i wtedy możemy wprowadzić do Facebooka jakby taką bazę wiedzy, czyli listę na przykład naszych wcześniejszych klientów. I na tej podstawie on zbada, jakie ci nasi wcześniejsi klienci mieli cechy wspólne. Nie ujawni ich nam, bo tutaj jednak chociaż minimum tej ochrony musi być zapewnione, więc on zrobi sobie taką analizę i nam z tego utworzy grupę osób, które mają podobne cechy wspólne, ale już nie powie jakie. Możemy wtedy utworzyć kolejne kampanie, docierając do tej grupy osób podobnych do tych naszych wartościowych.

Dawid: Ok, a czy jeżeli dzięki kampanii udało mi się zebrać dużo zapytań od potencjalnych klientów albo dużo zakupów w sklepie internetowym, czy również mogę takich podobnych odbiorców namierzyć dzięki tej reklamie?

Miriam: Tak, dokładnie. Warunkiem jest to, że na stronie internetowej jeżeli wcześniej tam odbywały się zakupy, musi być kod śledzący Facebooka tzw. piksel, który po prostu zbiera dane o tych odbiorcach, anonimizuje je sobie, przetwarza. No i wtedy możemy utworzyć warunek na podstawie tego właśnie linku “wszyscy, którzy byli na stronie potwierdzenia zakupów w ciągu ostatnich np. 180 dni” i tworzymy grupę “Nasi Klienci” i wtedy wprowadzamy warunek do Facebooka “utwórz mi grupę osób podobnych” do tych, którzy byli na stronie podziękowania po zakupach, więc tak jak najbardziej można to też wykorzystać. Czyli wcale nie trzeba wgrywać bazy tych jednostek do Facebooka. Tylko po prostu po konkretnych warunkach utworzyć tę grupę wyjściową i potem grupy do nich podobne.

Dawid: Ok, czyli trzymając się tego przykładu, że jestem firmą szkoleniowa z Warszawy i wiem, że najczęściej moimi odbiorcami są np. managerowie do spraw eventów, którzy są w wieku od 35 do 55 lat i jeszcze interesują się dodatkowo np. rozwojem osobistym. Dzięki targetowaniu grup odbiorców mogę precyzyjnie do nich dotrzeć, tak?

Miriam: Dokładnie. Czyli tworzymy sobie wtedy grupę potencjalnych osób, które spełniają te cechy, o których ty teraz powiedziałeś. Wtedy Facebook nam też pokaże, ile potencjalnie takich odbiorców jest łącznie w danej lokalizacji. I tutaj działacie np. w Warszawie. I wtedy do tych odbiorców konkretnie możemy utworzyć reklamę i to będzie czy na Facebooku, czy na Instagramie, czy na Pintereście, czy na LinkedIn. Właśnie we wszystkich tych mediach społecznościowych można taką reklamę utworzyć.

Dawid: Reklama na Facebooku to jest jedno. Natomiast jeszcze trzeba mieć fanpage, żeby w ogóle on był podstawą naszych działań. Tak jak strona internetowa przy reklamie w Google. No właśnie jeśli chodzi o ten fanpage. Czy jeśli do tej pory nie prowadziłem aktywnie działania, nie wrzucałem postów, praktycznie dopiero go założyłem. Czy jest sens prowadzić takie reklamy bez żadnej historii?

Miriam: Jak najbardziej tak. Każdy moment jest dobry, żeby zacząć, ale tutaj nie możemy zaniedbywać siły fanpage, czyli tej strony naszej marki na Facebooku, którą ze sobą niesie. Patrząc po statystykach wielu odbiorców, zanim kupi produkty w sklepie, przykładowo sprawdza sobie opinia o tej marce, może wejść właśnie na taki fanpage popatrzeć. Czy są jakieś komentarze, recenzje, jak często są dodawane posty, czy odpisuje się na pytania klientów pod postami. Więc to, że nie ma się dużej historii, rozbudowanej takiego fanpage’a to nie jest przeszkoda. Ale w momencie kiedy startujemy z reklamą, warto dbać o to, żeby na tym fanpage’u pojawiały się nowe posty, informacje, żeby były informacje o tym jak najprościej się skontaktować, żeby było ładne zdjęcie w tle zdjęcie, zdjęcie profilowe, możliwości kontaktu. Jeżeli ktoś napisze wiadomość, żebyśmy wiedzieli, że ktoś te wiadomości czyta i odpisuje itd. Żeby na przykład zacząć prowadzić reklamę wcale nie trzeba mieć fanpage’a z dziesięcioma tysiącami osób, które go obserwują. To naprawdę mogą być młodziutkie strony dopiero co na Facebook’u utworzone. Ale jeżeli już startujemy z reklamą, to trzeba pamiętać, że nasi odbiorcy będą na ten fanpage zaglądać. Będą patrzeć na to,  co tam się dzieje. Więc tam trzeba po prostu też być aktywnym i dbać o wysoką jakość tego przekazu.

Dawid: Czyli nawet jak nie mam takiego fanpage’u, a chciałbym zacząć działania reklamowe, to agencja mi pomoże w przygotowaniu takich od podstaw tak, żeby była tam jakaś wizytówka.

Miriam: Dokładnie, dokładnie. A potem warto, żeby jednak to już firma, czyli nasz klient prowadził taki fanpage w swoim imieniu. Oczywiście my tutaj udzielamy wskazówek, ale chodzi o to że jeżeli Ty przykładowo jesteśmy klientem właśnie w branży szkoleniowej, no to jednak ty masz większą wiedzę o tych szkoleniach ode mnie. Więcej ciekawych rzeczy możesz przekazać, spełniasz się lepiej w roli takiego eksperta. A o tym, w jaki sposób te informacje podać, żeby to było ciekawe, żeby to było dla odbiorcy interesujące, to tutaj możemy jak najbardziej w tym pomóc i podpowiedzieć jak często dodawać te posty w jakiejś formie czy robić to w formie tekstowej, czy ze zdjęciem, czy z animacją. Tutaj już wtedy my w tym pomagamy.

Dawid: Jeśli nie mam strony internetowej albo ta strona internetowa jest stara, albo niedopasowana do tego co chciałbym promować, czy jest sens robić taką reklamę, czy w ogóle da się to robić?

Miriam: Warunkiem, żeby zrobić reklamę na Facebooku jest posiadanie strony na Facebooku, czyli właśnie fanpage’a. Strona internetowa dobrze jeżeli jest, ale faktycznie jeżeli ona jest przedawniona, jeżeli wiemy, że się za długo ładuje, nie jest dopasowana do komórek, są na niej stare treści, jest to po prostu wizualnie Windows 97, a takie strony jeszcze cały czas gdzieś tam sobie funkcjonują, to wtedy faktycznie lepiej jest zrobić reklamę, która nie przekierowuje do naszej strony internetowej. Więc odpowiadając na Twoje pytanie: tak, można tworzyć reklamę na Facebooku bez posiadania strony internetowej. Ona jest skuteczna w zależności od tego, jaki cel sobie wybierzemy. Bo przykładowo wtedy możemy tworzyć reklamę z celem „Wyślij wiadomość na Messengera” i rozmawiam z tymi klientami na Facebooku poprzez Messenger. Możemy tworzyć reklamy, które posiadają wbudowany wewnątrz reklamy formularz kontaktowy, wewnątrz Facebooka – bez przechodzenia na stronę internetową. Możemy zaprosić naszego potencjalnego klienta do tego, żeby wypełnić formularz i do niego potem oddzwonić. Możemy tworzyć reklamę przykładowo na wydarzenia na Facebooku i promować bez przekierowania do strony internetowej itd. Więc można tworzyć takie reklamy, chociaż tak jak wspomniałam wcześniej docelowo lepiej mieć stronę internetową, bo często odbiorca, zanim podejmie taką decyzję, żeby faktycznie zainwestować, wydać te pieniądze, kupić czy się umówić na wizytę no to jednak szuka sobie informacji o tej firmie w internecie. Więc jeżeli Facebook pełni rolę tylko takiej wizytówki, nie ma tam jakichś galerii zdjęć, nie ma tam recenzji i jednocześnie nie mamy też strony internetowej. To jest duże prawdopodobieństwo, że odbiorca będzie miał jakieś tam opory, żeby zaufać takiej firmie. Więc jeżeli nie mamy dobrej strony internetowej, to wtedy inwestujemy nasz czas w to, żeby mieć dobry profil na Facebooku: zdjęcia, aktywność, recenzje itd. Jeżeli mamy stronę internetową no to właśnie, żeby ona była aktywna, żeby była atrakcyjna wizualnie i przede wszystkim, żeby się szybko odczytywała na komórkach też, żeby po prostu łatwo się było poruszać.

Dawid: Jasne. A jeżeli wiem, że np. jestem firmą informatyczną, planuję rekrutację programistów i wiem, że na Facebooku są pewne grupy, które skupiają dyskusję tych programistów. Czy mogę w jakiś sposób dzięki reklamie do nich dotrzeć?

Miriam: Reklama, która będzie emitowana w konkretnych grupach, typu wybrałeś sobie 10 grup na Facebooku, gdzie siedzą potencjalni Twoi programiści. Niestety takiej reklamy bezpośredniej kierowaną na grupę nie można zrobić. Grupy to jest coś, co Facebook od samego początku w jakiś sposób chroni. No i tam generalnie mogą się pojawiać reklamy, ale nie możesz wybrać, że w konkretnej tej danej grupie taka reklama ma się pojawiać. Ale mamy sposób na to, żeby to obejść, bo jeżeli jesteś członkiem takiej grupy, to też możesz wstawiać na tej grupie swoje posty. Jeżeli regulamin grupy tego nie zabrania, możesz wstawić post z linkiem np. do Twojej strony internetowej. Jeżeli na tej stronie internetowej masz kod śledzący piksel Facebooka, to działanie jest proste. Publikujesz post na grupie z linkiem do Twojej strony, zachęcasz odbiorców, żeby tam weszli. No i potem sobie robisz reklamę, że tak powiem remarketingową, bo do tych osób, które na stronę weszły z tego linka umieszczonego w grupie. Więc w taki sposób można wyłapać odbiorców grupy jak najbardziej ich zachęcić do przejścia do strony trochę na oko, ale bardzo skutecznie.

Dawid: Czyli zdradzasz tutaj tajnego hacka jak robić reklamę do grupy odbiorców, super. Dobra powiedz mi jeszcze jedną rzecz. Powiedzmy, że chciałbym zawęzić, że ci programiści których poszukuję są z danego stanowiska, czy języka programowania. Czy w takiej sytuacji polecasz reklamę na Facebooku?

Miriam: Generalnie jakiś czas temu Facebook wprowadził takie ograniczenia, że wprowadził kilka reklam, które należą do reklam specjalnej kategorii i do tych reklam należą m.in. reklamy rekrutacyjne, które nie pozwalają aż tak wąsko sprofilować odbiorcy, bo według Facebooka to podlega wtedy pod dyskryminowanie. Czyli nie możesz sobie wybrać, że chcesz zrobić reklamę do osób określonej płci, przykładowo. Ale to nie jest tylko tyle, bo nie możesz wybrać właśnie konkretnego wykształcenia tego odbiorcy. Nie możesz wybrać konkretnego języka programowania, którym on się interesuje. Jakiś czas temu jeszcze można to było na Facebooku robić. 

Ja mam na to dwa rozwiązania. Pierwsze rozwiązanie jest takie trochę podobne do tego, o którym mówiłam przed chwilą. Czyli najpierw robimy reklamę niebezpośrednio z celem rekrutacji, tylko przykładowo tworzymy ciekawy wpis na blogu, który wiemy, że tych naszych potencjalnych programistów zainteresuje. I tam kierujemy tych odbiorców, a na tym blogu osadzamy gdzieś tam w środku jakiś baner, jakiś pop’up czy formularz, przycisk, żeby bezpośrednio z tego bloga oni przeszli do naszej rekrutacji. Czyli Facebook nie widzi, że my tworzymy reklamę z celem rekrutacji, tylko na bloga i wtedy możemy sobie bardzo precyzyjnie określić czy języki programowania, czy jaką szkołę ukończył wcześniej, ile on ma lat i tak dalej. No bo przecież reklamy kierujemy na bloga, ale z tego bloga możemy potem już wewnątrz wpisu blogowego przekierować do rekrutacji czy możemy zrobić webinar, czyli bezpłatne szkolenia online. Robimy reklamę z celem zapisu na webinar, nierekrutacyjną a podczas tego webinaru, tego szkolenia tak naprawdę tworzymy sobie rekrutację, więc to jest jedna opcja. A druga opcja to reklama na LinkedIn. Reklamy rekrutacyjne na LinkedIn mają dużo więcej możliwości, bo tutaj już możemy dobrać nie tylko konkretne – już się trzymajmy tych języków programowania – ale też grupy, do których ten odbiorca należy na LinkedIn, obszary jego zainteresowań, jego doświadczenia zawodowe, konkretne stanowiska, iIe lat on na tym stanowisku, jaki to był poziom – czy to był junior, czy senior, czy asystent itd. Także te wszystkie rzeczy na LinkedIn można bardzo precyzyjnie dobrać. Dodatkowo możemy zawęzić czy on wcześniej pracował w firmach pod kątem wielkości, czy to mała firma tam powiedzmy do dziesięciu osób, czy średnia, czy wielka do powiedzmy tysiąca więc naliczenia możemy sobie bardzo precyzyjnie targetować do kogo my chcemy dotrzeć. I tam nie ma takich ograniczeń, więc możemy tak naprawdę zobaczyć to pod każdym kątem. Więc jeżeli jesteśmy otwarci na taką nieco dłuższą ścieżkę i też tańszą, bo nie ukrywam reklama na Facebooku są tańsze niż na LinkedIn to jak najbardziej taka reklama może być tylko niekierująca bezpośrednio do rekrutacji, tylko gdzieś ala zaślepka typu post z bloga, typu szkolenia online i miejsce na stronie, z którego przekierowujemy do rekrutacji albo reklama na LinkedIn, gdzie możemy bardzo precyzyjnie już sobie dobrać ten profil idealnego odbiorcy do rekrutacji.

Dawid: Czyli można podsumować, że w tym odcinku zdradzasz aż dwa haki. Po pierwsze jak robić reklamę rekrutacyjną, która jest gdzieś tam przez regulamin Facebooka ograniczona. I druga rzecz jak robić reklamy do grup odbiorców, które nie są domyślnie możliwe do wybrania przez targetowanie na Facebooku. Super! Teraz myślę temat, który też interesuje wszystkich potencjalnych klientów. Czyli jak dużo złotych monet muszę posiadać, aby taką reklamę na Facebooku w ogóle prowadzić?

Miriam: To jest pytanie rzeka tak naprawdę. No bo jeżeli taką reklamę chce się prowadzić samodzielnie w jakimś tam ograniczonym aspekcie, do jakiejś małej grupy odbiorców, na jakiejś bardzo wąskiej lokalizacji itd. no to można zacząć od paruset złotych miesięcznie. Ale jeżeli chcemy robić reklamę takie, o których ja mówiłam też trochę w poprzednim odcinku naszego podcastu, czyli łączącą ze sobą różne cele, której towarzyszy remarketing, czyli docieranie do odbiorcy kilkukrotnie na różnych etapach kiedy on rozważa podjęcie współpracy z daną firmą czy zakup w sklepie to ja bym rekomendowała taki budżet – zupełnie uogólniając – powyżej trzech tysięcy złotych w skali miesiąca. Bo jeżeli chodzi o Facebooka i myślę, że na LinkedIn, w Google’u to jest podobnie, bo przy takim budżecie możemy sobie robić dużo testów w reklamie. Możemy przedstawiać różnych odbiorców, różne formaty reklam, tak jak mówiliśmy na początku i wideo i grafikę, remarketing, reklamy śledzące, reklamy z celem bezpośredniej konwersji na stronie, o których mówiliśmy w poprzednim odcinku, czy reklamy dopiero zbierające nam potencjalnych odbiorców, zbierające wyświetlenia wideo, budujące grupę fanów na Facebooku i tak dalej. No i przy takim budżecie można tych celów reklamowych sobie zrobić kilka. A tak naprawdę każda dobra kampania, dobrze prowadzona konto reklamowe zawsze bazuje na co najmniej kilku różnych celach reklamowych więc taki budżet, 3 tysiące na start. Oczywiście jeżeli nasza grupa odbiorców bardzo oblegana, bardzo duża aktywna konkurencja, dużo się dzieje albo są to produkty premium, no to trzeba tutaj to uwzględnić ale jeżeli mam podać taką jedną odpowiedź taką, która zazwyczaj sugeruje na start, żeby w ogóle zacząć, to tak jak powiedziałam mniej więcej 3000 złotych. To jest taka inwestycja, z którą należy się liczyć na start jeżeli chcemy mieć po prostu dobrze poprowadzoną kampanię.

Dawid: Czyli jeżeli mamy budżet paręset złotych na reklamę to taki dobry start, żeby w ogóle pobawić się, zobaczyć jak to działa, przejść przez jakiś kurs. Żeby tak naprawdę zdobyć wiedzę, jak oceniać potem pracę agencji. Natomiast mając już parę tysięcy złotych tego budżetu miesięcznie, warto zlecić takie działania profesjonalistom, żeby to wszystko poukładać. I co ważne – myślę reklama w social media jest mierzalna. Widzimy dokładnie, ile zainwestowanych złotówek potem zwraca się w formie nowych zapytań czy nowych zakupów w sklepie internetowym.

Miriam: Tak to jest bardzo istotne, żeby te mierzalne wskaźniki śledzić, na jaką kwotę mieliśmy zakupy, z jakiego źródła, z której konkretnie reklamy. No i żeby po prostu móc to wszystko prześledzić, skalować, robić tych sprzedaży czy umówionych rozmów konsultacji i tak dalej coraz więcej, to tutaj ten budżet wtedy razem z grupą odbiorców potencjalnych jeżeli ona rośnie, to budżet też można skalować w górę i coraz więcej tych dobrych efektów w kampanii wyciągać.

Dawid: No a żeby to mierzyć, żeby to dokładnie skalować, no to już musimy mieć dobrze skonfigurowany pixel konwersji, to pomaga zrobić agencja. Dziękuję bardzo za tę rozmowę i niezmiennie zapraszam do subskrybowania, obserwowania i udostępniania „Łączy nas marketing”. 

A jeżeli Drogi Słuchaczu potrzebujesz pomocy, żeby sprawdzona agencja reklamy internetowej pomogła Ci krok po kroku wdrożyć te działania, to oczywiście zachęcam do odwiedzin na naszej stronie www.webmetro.pl

Chcesz pozyskiwać klientów przez internet?

Sprawdź, w jaki sposób możemy Ci pomóc! Kliknij tutaj i umów się na rozmowę.