Łączy nas Marketing

Podcast dla przedsiębiorców i marketerów, którzy chcą efektywnie pozyskiwać klientów przez internet oraz zrozumieć marketing.

Podcast

Odcinek # 20

Jak spełniać postanowienia noworoczne?

20 grudnia 2021

Cześć, z tej strony Dawid Witych, a to jest podcast „Łączy nas marketing”, gdzie opowiadam o tym, czego nauczyłem się po wydaniu trzydziestu dwóch milionów złotych na reklamę w internecie jako właściciel agencji. 

Dziś moim gościem jest Marek Piasek, mój wspólnik w Webmetro. Wspólnie zastanawiamy się jak realizować i kształtować cele noworoczne, tak aby z dużym prawdopodobieństwem udało je się zrealizować. Na własnych przykładach, własnych błędach i własnych lekcjach, które wyciągnęliśmy.

 

Transkrypcja

Dawid Witych: Cześć, witajcie. Moim i Waszym gościem jest dzisiaj Marek Piasek, mój wspólnik w Webmetro. Wspólnie chcemy się zastanowić jak realizować i kształtować cele noworoczne, aby z dużym prawdopodobieństwem udało je się zrealizować – na własnych przykładach, własnych błędach i własnych lekcjach, które wyciągnęliśmy. To co, lecimy?

Marek Piasek: Jak najbardziej!

D: Marku, jak tam w zeszłym roku postanowienia kontra to, co się udało zrealizować?

M: Całkiem dobrze to wyszło, muszę przyznać, aczkolwiek ten rok był wymagający. Mojemu bratu powiększyła się rodzina, więc też ciąża mojej wspólniczki miała na to dosyć duży wpływ my też mieliśmy ogromne plany, które udało się zrealizować, bo jednak firma trzykrotnie urosła. Czyli mówiąc takim językiem korporacyjnym albo spedycyjnym – dowiezione! Jak sprawdzałem swoją listę, wyglądała ona dosyć optymistycznie pod kątem ilości zadań i biorąc pod uwagę co udało się odhaczyć, czyli zrealizować, jestem bardzo zadowolony z tego. A jak u Ciebie?

D: Super. Powiem ci, że właśnie u mnie rekordowo w tym roku, bo 9 na 10 celów zostało zrealizowanych, także jest naprawdę petarda. I powiem ci, że generalnie to, że nie udawało mi się w zeszłych latach realizować tych celów sprawiło, że na tyle się wkurzyłem i nastąpił taki moment przełomowy, że stwierdziłem że w tym roku musi być trochę inaczej, także może przejdźmy do konkretów i pokażę Ci co się udało, co się nie udało. Miałem sobie taki pliczek, bo oczywiście tym, co spisane łatwiej jest zarządzać. Cele na ten rok? To, czego mi się nie udało zrobić, to nauczyć się hiszpańskiego.

To, co się udało to jest tak: lepsza dieta, kupić nieruchomość, wakacje w ciepłym kraju, delegować zadania administracyjne, nauka gry na pianinie, czy też przesłuchać lub przeczytać jedną książkę miesięcznie, wyjeżdżać raz na kwartał na szkolenie, ćwiczyć umiejętność prowadzenia spotkań online, mieć jeden dzień w tygodniu luźniejszy, przerobić książkę „Przestań się martwić i zacznij żyć”.

M: Rewelacyjna pozycja.

D: Tak! I dojeżdżać na rowerze do pracy.

M: Co się odbiło na super kondycji!

D: Tak. Jeszcze medytacja raz dziennie.

M: Wow, to podziwiam, ja jeszcze na tym etapie nie jestem.

D: Tak, natomiast z tego, co rozmawialiśmy przed nagraniem, też udało Ci się wiele rzeczy w tym roku zrobić. Jakbyś mógł, podziel się ze słuchaczami.

M: Tak, to prawda, już też otwieram moją ściągaweczkę. Ja sobie ten rok podzieliłem na takie dwa sprinty czy może dwa maratony, 2 razy po 6 miesięcy i robię teraz tak: jakiś czas temu usłyszałem o ciekawym ćwiczeniu, gdzie należy napisać list do samego siebie, więc po tym jak ustalę, jakie są zadania do wykonania, piszę list do samego siebie. Na przykład taki list napisałem pierwszego stycznia dwa tysiące któregoś roku i otóż tego pierwszego stycznia padły następujące założenia, pewne zadania: Marku piszę do Ciebie to pół roku wcześniej, jesteś osobą taką i taką, udało ci się zrobić to i to, jak się z tym czujesz, będziesz się czuł w taki i taki sposób, więc to pomaga mi też trochę jako ekstrawertykowi i wizjonerowi zwizualizować jak to będzie wyglądać. I postanowiłem, przede wszystkim delegowanie było dla mnie mega istotne w tym roku. Mam tendencję do tego, że lubię robić też pracę operacyjną, uwielbiam usiąść, coś sobie przeklikać, zbudować jakąś stronkę od zera, nagrać wideo. Czasami też poskładać coś samodzielnie, ale jednak nie da się w ten sposób osiągnąć efektu skali. Więc zaczynałem od tego, że każdego dnia w systemie do zarządzania zadaniami sprawdzamy, robiąc trzy najważniejsze rzeczy na dany projekt do wykonania. Reszta była bonusami. To faktycznie się udało zrobić, że nawet, jeżeli mijał ten tydzień, jeżeli w kolejce zadań znajdowały się jakieś rzeczy niewykonane i których nie udało się zdelegować to z reguły to były rzeczy nieważne albo mało istotne które tak naprawdę nie wpłynęły na wynik całkowity.

Odmawianie – też miałem takie cele, żeby nie wziąć na siebie zbyt dużo. Co pewnie też wpłynęło na to, że nasze wspólne przedsięwzięcia dobrze wyszły, bo im więcej rzeczy robisz, tym bardziej tracisz na skupieniu, więc odmawianie było dla mnie też bardzo ważne. W biznesie jest tak, że jak nam zaczyna dobrze iść, jak dowozimy dobre wyniki dla klientów, to też propozycje biznesowe się pojawiają. Pewnie też jest tak, że każdego miesiąca, każdego kwartału coś wpływa. Ważne jest też omawianie.

D: Pojawiają się nagle inwestorzy, którzy wcześniej nawet nie chcieli z nami gadać.

M: Dokładnie. Z jednej strony to jest takie przyjemne i nobilitujące, no bo kto nie chciałby, aby osoba która jest dużo wyżej biznesowo, czasem mentorzy, u których kiedyś się uczyliśmy się pojawiają, ale jednak później zastanawiamy się, co jest naszą strategią, co chcemy osiągnąć, co chcemy zrealizować. To jest istotne, żeby się tego trzymać.

D: Jeszcze pozwolę sobie dopowiedzieć, że dla nas jest istotne nie tylko to, żeby pracować z ludźmi, którzy mają doświadczenie i fundusze, ale też żebyśmy osobiście ich lubili jako ludzi po prostu. Charakter jest na pierwszym miejscu tak naprawdę.

M: Biznes jest ważną częścią mojego życia i faktycznie to co mówisz to zauważyłem, pracując z osobą, która pomagała mi wejść na poziom wyżej i dostałem takie pytanie nieraz: „Słuchaj, Marek, musisz mieć jakieś takie hobby poza pracą”. Dobra, to próbuję tego, próbuję tego, w końcu się wkręciłem w treningi – zaraz do tego przejdę – ale tak naprawdę praca dla mnie cholernie ważną częścią mojego życia. Lubię to, co robię, lubię to co robimy, więc czemu mam z tego rezygnować, więc staram się w tym znaleźć jak najwięcej przyjemności. I też przestałem robić cele na 10 lat. Skupiłem się, myślę że ten 2020 rok, nie wiem też czy u naszych słuchaczy tak wyszło…

D: Początek pandemii.

M: No, to dużo zmieniło. Kwartalne strategie, oczywiście fajnie jest mieć kierunek, w którym idziemy, ale cele są kwartalne już i tak nasze plany sprzedażowe układamy, dzielimy je na miesiące, później tygodnie. I faktycznie jak jesteśmy specjalistą, to możemy sobie tak planować pracę dzienną, ale jak już jesteśmy menadżerem zespołu, no to cotygodniowe planowanie to minimum.

Udało mi się utrzymać regularne treningi.

D: Szacunek za to, bo akurat to jest coś, czego bałem się wpisać na listę i nie wpisałem w zeszłym roku.

M: Zarażę Cię na przyszłość!

D: A z czego mogę wziąć przykład właśnie od Marka.

M: Zarażę Cię na przyszłość. Tutaj serdecznie dziękuję Agnieszce, ostatnio mi powiedziała – bo ja miałem taki efekt sinusoidy – ćwiczę, zaczynamy, już fajnie zaczynam wyglądać, czuć się, mam dużo energii, no i sobie odpuszczam. I wiadomo – potem skok na wiadomy sklep z zielonym logotypem ze zwierzątkiem, siatka słodyczy i wieczorem się odpalałem, co też się skończyło takim dosyć gorszym samopoczuciem. Zacząłem od tego, że najpierw miałem trzymać przez miesiąc jeden trening w tygodniu, nie mogłem mieć więcej. Faktycznie zaczęło mi to przeszkadzać – czemu nie mogę pójść drugi raz na trening, później dwa treningi, później trzy treningi, teraz doszedłem do pięciu i to jest takie fajne optimum przynajmniej dla mnie, totalne zresetowanie głowy po całym dniu. Wchodzę tam, wychodzę cały zlany potem i jestem przeszczęśliwy.

D: Super, super, naprawdę inspirujące.

M: To było coś takiego, co dało dużo szczęścia. Przestałem też, też sobie postanowiłem, że nie będę tracił czasu na rozmowy, które nic dla mnie nie wnoszą, czyli kogoś kto pisze mi np. SMS, że osiem lat temu coś zrobiliśmy i co u mnie.

D: Spotykasz kogoś na ulicy z przeszłości – „Musimy się spotkać”, klasyczne, naprawdę bez sensu.

M: Ale my jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Ty masz swoje życie, ja mam swoje. Nie wpisujesz się w mój obrazek, niestety, więc takie asertywne podejście kiedyś mi przeszkadzało, kiedyś uważałem, że muszę każdemu czas poświęcić, że o to chodzi w życiu żeby nie być źle odbieranym za takie poczucie bycia miłym, bycia takim uczynnym. Teraz bardziej wolę być uczynnym dla naszych wspólnych przedsięwzięć, dla naszych klientów, niż dla osób które są mi w jakiś sposób już obce. 

M: Książki. Zawsze lubiłem pisać, ale ta obawa przed dwójką… Z języka polskiego miałem dwóję na maturze. Pamiętam, że na wiele lat to na mnie wpłynęło, przez całe liceum słyszałem: „Panie Piasek, Pan nic nie osiągniesz, nic nie zrobisz”. Moja wychowawczyni też raczej gdzieś mi niby kibicowała żebym sobie jakoś w życiu poradził i trochę na przekór zacząłem więcej pisać, gdzieś książka po drodze się pojawiła, więc to było takie wyjście troszeczkę, jak to ładnie teraz mówią psycholodzy, ze strefy komfortu.

 

M: Las. To, co udało mi się utrzymać i z czego jestem też bardzo zadowolony, to chociaż raz w tygodniu chodzę do lasu. Lubię to robić wieczorami. Przy takim dosyć intensywnym dniu pracy nie przeszkadza mi to, że np. jest zima. Nawet wczoraj miałem okazję pójść, zrobiłem sobie ognisko w lesie, fajnie spędziliśmy ten czas, pobawiliśmy się, poszliśmy gdzieś koło dwudziestej, poszliśmy gdzieś koło pierwszej w nocy, super spędzony czas. Czasami też się zdarza po prostu spakować graty, plecak, hamak rozłożyć i tam też spędzić trochę czasu. Jest taki termin w języku chyba japońskim, mam nadzieję że go w miarę dobrze wymówię – shinrin-yoku. To jest terapia w lesie i chodząc po ściółce leśnej, wyzwalają się (nie wiem jak to ładnie nazwać) nie enzymy, tylko jakieś takie olejki eteryczne chyba.

D: Dobra energia.

M: Dobra energia, która powoduje, że my się zaczynamy dobrze czuć i odprężać. Bardzo mocno polecam słuchaczom raz w tygodniu wyskoczyć na spacer do lasu.

D: A propos tego, co mówisz, ostatnio byłem w galerii handlowej i powiem Ci, że tam jest odczucie wręcz przeciwne, że jest ta negatywna energia i gdzieś tam zawsze wybór należy do nas, nie? Czy wybieramy to miejsce zielone, które naładuje nas energią, czy wręcz przeciwnie – idziemy w miejsce, gdzie jest dużo sfrustrowanych ludzi, którzy znieczulają się poprzez kupowanie kolejnych rzeczy. To mnie na tyle wkurzyło, że tam jest właśnie tak, a nie inaczej, że stwierdziłem, że moim postanowieniem na nowy rok będzie to, że robi się zakupy wyłącznie przez sklep internetowy, żeby właśnie nie czerpać tej negatywnej energii, tylko na przykład chociażby wykorzystać ten czas na spacer.

M: Tak. I też można wspierać lokalny biznes robiąc zakupy przez internet, bo już coraz więcej małych i średnich przedsiębiorców też decyduje się na ten format sprzedaży.

D: Tak, a Polska jest gdzieś tam pionierem, jeśli chodzi o logistykę, mamy naprawdę duże możliwości jeśli chodzi o paczkomaty, przesyłki kurierskie, rozwiązania typu BLIK itd. Zakupy są na tyle wygodne, że myślę, że taki Customer Experience jest tak naprawdę porównywalny z tym jak idziemy do sklepu.

M: To prawda. I też już ten próg wejścia, sklep już nie jest taki wysoki jak kiedyś. Teraz tak naprawdę każda firma, która jest stanie otworzyć lokal stacjonarny jest w stanie pozwolić sobie na dobrej jakości sklep internetowy.

 

M: Zacząłem prowadzić dziennik. Kiedyś takim stymulantem do tego było to, że pewnego dnia robiąc porządki w domu, znalazłem swój dziennik, który pisałem, jak miałem 16 lat. I to, co mnie tak bardzo mocno uderzyło – miałem wrażenie że ktoś mnie w twarz uderzył – to było to, że tamten Marek miał takie wręcz nieograniczone cele, marzenia które nie zderzyły się jeszcze z rzeczywistością.Z rzeczywistością urzędu, z rzeczywistością ograniczeń, z rzeczywistością tego, że ktoś ci po prostu mówi, że czegoś nie potrafisz, że nie dasz rady. I kilka miesięcy zajęło mi wrócenie do tego stanu – uważam, że strasznie daleko jestem od tego poczucia, które wtedy miałem, takiej dziecięcej, nastoletniej wolności, takiej wizji, że to może być każdy i zrobić tak naprawdę wszystko i mocno ten rok faktycznie pchnął mnie do przodu pod kątem takiego pozytywnego podchodzenia do swojej koncepcji, bez zastanawiania się, czy to wyjdzie, czy nie wyjdzie, tylko skupienie się na drodze, na każdym kroku, a nie dojście na szczyt -oczywiście trzeba patrzeć na szczyt ale to droga jest najważniejsza.

Więc to było też mega fajne i też alkohol odstawiłem. To już jest… no, już ładnie ten czas bez tego alkoholu idzie i też się czuję fenomenalnie, naprawdę dużo mi to dało energii. Na początku miałem tylko obiekcje, czy ja się będę potrafił bawić bez, czy ja się odnajdę w momencie, w którym jest jakieś spotkanie towarzyskie, ale nie mam z tym żadnego problemu. Następnego dnia też jestem wypoczęty, świetnie się bawię. Minusem jest to, że czasami trzeba kogoś odwieźć – oczywiście się śmieję. I chyba to były takie najważniejsze rzeczy, przynajmniej z takich biznesowych, na których mi zależało, żeby je zrealizować.

D: To, co przed chwilą mówiłeś odnośnie takiej dziecięcej wyobraźni, że możesz wszystko osiągnąć.

Ja zanim założyłem firmę, dawałem bardzo dużo korepetycji z informatyki i spotkałem takiego Polaka, który pracował wówczas w Stanach. Prowadzi dokładnie chyba sklep z biżuterią. I pamiętam, że on mi powiedział takie zdanie na zasadzie: „Dawid, ja widzę, że Ty masz talent, że coś osiągniesz, że będziesz wielki”. Mimo tego, że może on to powiedział po prostu, żeby zmotywować zakompleksiony chłopaka do przodu, to mi to tak dało kopa motywacyjnego, że w polskiej szkole, czy nawet w społeczeństwie polskim w ogóle nie ma takiej wiary w ciebie, a wręcz jest takie ograniczanie Twoich możliwości. To tak, jak powiedziałeś o tej dwójce z polskiego – to, że jakaś tam nauczycielka sądziła, że zasługujesz na dwójkę, to nie znaczy, że ty jesteś dwójkowym uczniem. Tworzysz teraz bardzo dużo treści i pomagasz wielu ludziom i nie ma to zupełnie znaczenia co nauczycielka o tobie sądziła.

M: Dokładnie! Ale sporo czasu mi zajęło wyjęcie tego z głowy, że to faktycznie nie ma znaczenia. Nadawałem temu ogromne znaczenie na zasadzie: no faktycznie, ja w sumie nie potrafię pisać, bo faktycznie mam problemy z przecinkami, robię cały czas błędy ortograficzne, to może ja mam dys-wszystko i wszystkie dysfunkcje lingiwstyczne jakie są tylko możliwe.

D: Tak, tak, też często ludzie którzy osiągają jakieś sukcesy na siłowni, zauważyłem, to były bardzo często osoby które gdzieś tam były chude, słabe i były wręcz gnębione przez innych, także myślę że jeżeli ma się taki charakter fightera, to gdzieś tam te swoje słabe strony często zamienia się w mocne.

M: Milion firm, gdyby funkcjonowało w Polsce, tak statystycznie każda z tego miliona firm zatrudnia około powiedzmy 15 20 osób w czystym wieku produkcyjnym, to tak naprawdę to jest przepis na sukces i teraz jeżeli w jakiś sposób każda z tych firm pomogłaby innej firmie, oczywiście taki abstrakcyjny scenariusz, ale wierzę że my jako ludzie będziemy sobie pomagać z biegiem czasu, a nie rzucać kłody, to myślę, że nikt nie będzie w stanie nas zatrzymać ani Stany Zjednoczone, ani Kanada, jeszcze biorąc pod uwagę ten nasz spryt ekonomiczny, ktoś tam coś powie: Nie da się! – to zawsze znajdziemy rozwiązanie bo nie mieliśmy po prostu tego.

D: Wręcz płachta na byka.

M: Nie wiem, czy pamiętasz nasze dzieciństwo, ale to nie było tak, że poszedłeś do sklepu i tych zabawek było tyle, co teraz. Jak się dostało jedną zabawkę raz na pół roku, to było takie super. Teraz żeby nie było, że tam będą zaraz jacyś boomersi itp. – obecne czasy są mega fajne, ale tamte też były całkiem ciekawe.

D: Trzeba było po prostu cieszyć się tym, co się ma i wykorzystać tę możliwość spełnienie. Co nas tak trochę ukształtowało i daje gdzieś tam tę przewagę, że być może nasze pokolenie trochę potrafi bardziej z tych możliwości korzystać.

 

M: To co, może byśmy teraz podsumowali, co sprawiło, że nam się udało te zadania, te postanowienia zrealizować, co może być też wartościowe dla słuchaczy, co można też wdrożyć.

D: Jasne! Przede wszystkim, na pewno z mojej perspektywy to, że mieliśmy checklistę, że sobie spisaliśmy to, co trzeba zrobić. Przede wszystkim to, że to były gdzieś tam użyteczne rzeczy, które faktycznie były nam potrzebne, żeby się dalej rozwijać, a nie coś takiego, co może tam zrobie, np. prawo jazdy na motor, a w ogóle nie mam motoru. Kolejna, moim zdaniem rzecz, to jest taka, że to wynikało z porażek które mieliśmy i jakby i podejście do samego tematu było zupełnie inne, czyli tworzyliśmy sobie okoliczności sprzyjające realizacji tych celów.

Np. ja, wiedząc, że będę dojeżdżał do pracy codziennie, nie wymyśliłem sobie, że będę jeździł na rowerze po prostu gdzieś tam, tylko po prostu do pracy, żeby zrealizować ten cel. Tak samo, jeśli chodzi o te szkolenia wyjazdowe, jeżeli pojawiało się akurat jakieś szkolenie gdzie widziałem że jest jakaś ciekawa tematyka, to nie mówiłem – dobra, odkładam to szkolenie, tylko raz na kwartał maiło być szkolenie, więc z niego korzystałem.

Jeśli chodzi o hiszpański to… właśnie, dlaczego to nie zadziałało, to jest też ciekawe, nie? Ponieważ nie byłem w tym roku w Hiszpanii oraz nie obsługiwaliśmy klientów hiszpańskojęzycznych. I teraz żeby ten cel skutecznie zrealizować w przyszłym roku, myślę, że te dwa warunki muszą się spełnić i wtedy będzie ta motywacja.

M: Powiązać to z innymi celami.

D: Tak, to tak z mojej perspektywy. A z Twojej perspektywy jak to wygląda?

M: Mi pomogło takie powiązanie celu z daną emocją. Czyli jakie emocje chciałbym mieć w swoim życiu, co bym chciał. Porządek, tak sobie pomyślałem sobie jak chciałbym się czuć i zacząłem patrzeć na te swoje cele, na te zadania.

D: Afirmacja trochę, tak?

M: Trochę tak i zarazem jest osiągnięcie takiego stanu pożądanego, jak się będę czuł, na przykład jak to jest, że z dużą łatwością realizuję trzy zadania każdego dnia. I potem zacząłem zadawać sobie pytania tak długo aż doszedłem do rozwiązania, jak bym się czuł, zastanowił się, czy pojawiło się rozwiązanie co należy zrobić, żeby to udało się osiągnąć. I też obserwowałem inne osoby, które w jakiś sposób sobie radzą z codziennymi rzeczami. Od ciebie tak naprawdę nauczyłem się spokoju. Ja jestem nerwusem. Mam tendencję czasami, że jak coś nie idzie, muszę się kontrolować pod tym kątem, to się spinam i później myślę, więc obserwując Ciebie nauczyłem się: najpierw myśl, a potem reakcja, więc ja z kolei troszkę tego introwertyzmu w tym roku zdobyłem i Dawid dał mi więcej spokoju.

Mój brat, Piotr Piasek, dał mi takie poczucie, że obserwacja jego, stawianie dużych planów, a następnie kamieni milowych, to, w jaki sposób tam możemy dojść i takie spojrzenie bardzo analityczne. Od Tomasza kostki na przykład nauczyłem się właśnie tej listy kontrolnej. On z kolei właśnie wpisuje sobie trzy zadania na kartce albo wszystkie inne, bo chce mieć ten taki efekt skreślenia zadania. Więc ja sobie ustawiłem efekt, że odklikuję zadanie, to mi się tam jednorożec pojawia, różne fajerwerki się dzieją i sobie muzyczkę też wtedy włączałem taką fajną pod tym.

D: Czyli de facto takie właśnie ekstrawertyczne bodźce włączasz do systematycznej, introwertycznej pracy.

M: Tak, staram się w jakiś sposób stymulować żeby to wychodziło no i też tak każde zadanie w jakiś sposób mnie przybliża do życia, jakie chciałbym mieć i w jaki sposób chciałbym funkcjonować. Jak zamykam oczy, to widzę siebie w miejscu w którym bym chciał się, urodzić, w którym chciałbym żyć i tak naprawdę mimo że jest to dosyć duże marzenie czy duży cel – właśnie, w końcu marzenie to cel niepoparty działaniami – to stwierdziłem, że będę szedł w tamtym kierunku, super by było, jeżeli dojdę, a jeżeli nie, to będę się cieszył z samej drogi i każdego przystanku po drodze.

D: Super. Ja też mogę polecić taki TIP od siebie. Codziennie rano muszę wyjść z psem.

M: Ooo, to jest świetna rzecz.

M: Więc po pierwsze – robi się określoną ilość kroków dziennie, po drugie – fajnie, aktywnie rozpoczyna się dzień. Po trzecie mam taki czas dla siebie, żeby się zastanowić. Ja staram się go wykorzystać na to, co też Marku mówiłeś, żeby okazywać wdzięczność, czyli zastanowić się za co ja de facto dzisiaj mogę podziękować i myślę że to daje mega nastawienie na dzień, bo niezależnie czy jest brzydka, czy też ładna pogoda, czy masz do zrobienia zajęcia takie czy siakie, czy tego dnia twoje otoczenie jest nerwowe czy nie nerwowe, czy… nie wiem jakiekolwiek okoliczności się nie pojawią, Ty masz w sobie już tak dopracowany schemat rozpoczęcia tego dnia, który pozwala ci naładować pozytywnie tę energię na cały dzień. Także u mnie u mnie to się sprawdza. Natomiast tak jak Marek trochę powiedział o sobie a propos tego ekstrawertyzmu, to ja nauczyłem się odwrotnie od Marka właśnie trochę bardziej energicznego podejścia, które gdzieś tam bardzo się przydaje przy takim prowadzeniu zespołu, firmy itd. Także myślę, że to był taki rok win-win, gdzie mogliśmy sobie wzajemnie swoje mocne strony transferować.

M: Ja myślę że tak podsumowując to ja bym powiedział tylko jedną rzecz,  by ktoś mógł zastosować tylko jedną rzecz która najbardziej pomogła, to każdego roku wycinam coraz więcej ludzi, którzy nie pasują do mojego obrazka, którzy wnoszą w moje życie z szeroko pojętą negatywną energię, mówią że się nie da…

D: Wampiry energetyczne.

M: Takie worki w tym balonie ciągnące w dół. I otaczał się ludźmi, którzy po prostu sprawiają, że chcę być takimi osobami jak oni albo zdobyć jakąś cechę i to to jest jakby mój przepis na sukces.

D: Tak, zgadzam się w stu procentach. Jesteś sumą ludzi, z którymi najczęściej przebywasz, jest takie powiedzonko. Także myślę, że jakbyśmy mieli taki jeden tip, który mielibyśmy dać od siebie, już nawet nie patrząc na ten rok, ale w ogóle, na ostatnią dekadę nawet, to myślę że byłoby to, żeby dobierać sobie w otoczeniu ludzi którzy gdzieś tam nam te cele pozwolą zrealizować poprzez swoje nawyki, swoją energię, przez swoje doświadczenie.

M: Życie jest jedno, warto je przeżyć na swoich warunkach.

D: Dokładnie. Także dziękuję Ci, Marek, za rozmowę.

M: Dzięki, Dawid.

D: Drogi słuchaczu, jeżeli natomiast Twoim postanowieniem na nowy rok jest to, żeby zdobywać więcej klientów, żeby zrekrutować utalentowanych pracowników, zapraszam na stronę, tutaj widać logo, Webmetro, gdzie jest możliwość zamówienia rozmowy, możemy pomóc, doradzić jak poprowadzić marketing dla Twojej firmy.

M: I wznieść Twój biznes na zupełnie nowy poziom.

D: Dzięki wielkie i wszystkiego dobrego w nowym roku.

M: Dzięki, cześć.

D: Cześć.

 

Gość odcinka: Marek Piasek

Marek Piasek – Fascynują go przedsiębiorczość, lejki marketingowo-sprzedażowe oraz efekty, jakie daje skuteczny marketing. Tworzy narzędzia i rozwiązania, które wspierają na co dzień tysiące przedsiębiorców, sprzedawców i marketerów: Evenea, Wolves Ventures, Web To Learn, Webmetro, Wilki, Ai Solution, Lepsza Kamienica.

Chcesz pozyskiwać klientów przez internet?

Sprawdź, w jaki sposób możemy Ci pomóc! Kliknij tutaj i umów się na rozmowę.